piątek, 20 marca 2009

Polonia bez granic

Mój pierwszy krok w kierunku debaty polsko-polskiej zakończył się, jak widać, fiaskiem. Nie znaczy to jednak, że nie warto próbować dalej.
Two Cents, Debunker, St. Wiarus & co., założyli forum dyskusyjne:
http://groups.google.com/group/polonia2009

Może Wam pójdzie lepiej. To jest ważne, żebyśmy zaczęli rozmawiać ze sobą przyjaźnie. Tak jak pisałam już wcześniej - jest w nas wielki pozytywny potencjał, ale podzieleni i rozbici na drobne, jesteśmy bezsilni. Namawiam wszystkich - kliknijcie i wskoczcie na Polonię bez granic. Życzę Wam konstruktywnej debaty. Good luck!
Dopisano 23 marca 2009:
Wykazałam akt dobrej woli polecając prywatne forum "Polonia bez granic" i zostałam w rewanżu, przez założycieli owego forum, zajadle obszczekana ( patrz komentarze poniżej.) Od dzisiaj nic nikomu nie polecam. Kropka.

8 komentarzy:

  1. "Tak jak pisałam już wcześniej - jest w nas wielki pozytywny potencjał, ale podzieleni i rozbici na drobne, jesteśmy bezsilni." |

    Trąbo nasza, wrogom grzmij! Ale najpierw ja poproszę o uściślenie. MY to kto?

    OdpowiedzUsuń
  2. My, Polacy. Polacy w Polsce, Polacy na emigracji "na stałe", Polacy na emigracji tymczasowej. Polacy z wyboru. Wszyscy ci, dla których Polska jako kraj w sensie nie tylko geograficznym jest ważna i dla której chcieliby zainwestować "kawałek siebie", chwilę swojego czasu, dobry pomysł... np. nauczyć ciapę-blogowicza linkowania :) albo "podać dalej" sprawdzoną informację - co kto może i na tyle, na ile tego chce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zanim nawiążesz z nami duszosczypatielną dyskusję, zapoznak się z parametrami:

    DEKALOG EMIGRANTA
    (nie mylić z gastarbeiterem)

    1. Świat jest większy niż Polska.

    2. Każdy może mieszkać gdzie sam zechce, i tak sobie własne życie układać, jak sam uważa. Nikt nie ma moralnego obowiązku mieszkać w Polsce, w bloku, z pustym brzuchem.

    3. Obywatel nie jest własnością państwa.

    4. Państwo, które utrudnia swojemu obywatelowi rezygnację z obywatelstwa, narusza Art. 15 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka oraz Konwencję Rady Europy o Obywatelstwie (European Treaty Series No. 166).

    5. Żaden emigrant nie ma moralnego obowiązku szlochać po nocach w poduszkę za utraconą Ojczyzną, ani marzyć o dniu, kiedy do Ojczyzny wróci, niosąc jej w darze swój uciułany grosz tułaczy.

    6. Opowiadanie Henryka Sienkiewicza "Latarnik" nie jest dokumentem, tylko fikcją literacką, napisaną w 1880 roku w celach propagandowych, czyli ku pokrzepieniu serc Polaków pod zaborami.

    7. Publiczne dzielenie się doświadczeniami i poglądami emigranta rzeczywistego z emigrantami potencjalnymi jest w Polsce konstytucyjnie dozwolone. Nie stanowi ono ani zdrady stanu, ani złośliwego droczenia się z osobami, które nie mają zamiaru wyemigrować.

    8. Państwo nie jest najwyższą mistyczną emanacją pojęcia narodu. Państwo autorytarne nie jest najwyższą mistyczną emanacją pojęcia państwa. Są inne modele państwa, niż państwo autorytarne. Są takie państwa, które zachowują sie wobec swoich obywateli tak, jakby państwa w ogóle nie było, a nie walą się, a nawet wręcz przeciwnie.

    9. Pracodawcą urzędnika jest podatnik.

    10. Położenie pępka świata nie zostało dotychczas naukowo ustalone i jest przedmiotem wielu kontrowersji, jest jednak prawie pewne, że nie znajduje się on w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rownież dla zoszczędzenia czasu uprzejmie proszę o wstrzymanie się od wytrząsania sie w kategoriach I-V:

    (I) "bo wam tylko o pieniądze chodzi"


    Pieniądze moglem w Polsce robić podobne jak w Australii, że tak ironicznie powiem, bo ani w Polsce ich do zbytku nie mialem, ani w Australii mi się żadną spektakularną kaskadą nie przelewają. Start życiowy mialem w Polsce lepszy niż w Australii, bo na antypody przyjechałem już jako dorosły, bez grosza i niemal literalnie z gołą d…, nie znając tam nikogo. Nie o pieniądze jako takie jednak szło takim jak ja emigrantom. Wielu chodziło również o to, żeby nie spędzić życia wśrod syczących na siebie nawzajem ludzi, ktorzy nie mogą ścierpieć, że ktoś inny pieniądze ma, a oni nie mają. Że komuś jest lepiej, a im gorzej. Że ktoś sobie życie ułożył, a oni nie. "Modlitwa Polaka" z filmu"Dzień Świra" nieźle oddaje przyczyny, dla których coraz więcej młodych Polaków głosuje i dalej będzie głosować nogami.

    (II) "dziadowie wasi walczyli, a wam patriotyzmu brakuje"


    Patriotyzm jest ostatnią ucieczką łajdaków. Wiem, o co walczył mój dziadek i mój ojciec, oraz jak obaj na tym wyszli. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wyszedłbym na tym tak samo, czyli jak przysłowiowy Zabłocki na mydle. Nikt nie ma patriotycznego obowiązku na dnie z honorem lec. Strategia Somosierry - zamknąć mordy i galopem - dobra jest do zdobywania armat, ale nie jako przepis na życie rodzin w czasie pokoju. Nie jest niczyją patriotyczną powinnością umartwianie się na rzecz rodaków czyniących wszystko, by się umartwiał nadaremnie. Nawozu pod tulipany historii szukajcie gdzie indziej.



    (III) "ojczyzna wam dała, a wy, niewdzięcznicy… "


    Ojczyzna napompowała mnie od przedszkola przede wszystkim przekonaniem o wyjątkowości Polaków (opoka i przedmurze, Grunwald, Kircholm, odsiecz wiedeńska, zabory, Chopin, trzech wieszczów, powstania narodowe, Monte Cassino, zdrada aliantów etc. etc). Potem przyszlo nieprzyjemne odkrycie, że cała ta wyjątkowość nie przekłada się nigdzie na świecie, a specjalnie w Polsce, na całkiem zwyczajne trzy posiłki dziennie. A także w najmniejszy sposób nie powstrzymuje Polaków przed bezinteresownym dołowaniem się wzajemnie. Od czasu tego momentu iluminacji, wdzięczności za kontrowersyjne dary ojczyzny proszę się ode mnie nie spodziewać. Zresztą gdyby nie emigracja, moja i wielu innych osób, Ojczyzna musiałaby się martwić o miejsca pracy dla ponad miliona takich jak ja emigrantów 1980-89, o mieszkania, szkoły dla naszych dzieci, lekarzy, szpitale, transport, infrastrukturę etc. A tak jak wyszło - nie musi. Nie jest zatem zupełnie jednoznaczne kto,co, komu i za co dał.

    (IV) "poszliście na łatwiznę"


    Gorzki dowcip tysiąclecia. Komu się wydaje, że osiedlenie się w bogatszym niż Polska kraju to jest łatwizna, ten niech po prostu spróbuje. Dziś już niczym to nie grozi, zawsze można wrócić.

    (Stary dowcip australijski: "Przed wyjazdem do Australii mówiono mi, że ulice są tam wybrukowane złotem. Sprawdziwszy rzecz na miejscu, donoszę jak nastepuje: 1. Ulice nie są wybrukowane złotem; 2. Niektóre ulice w ogóle nie są wybrukowane; 3. Oni oczekują, że to ja je wybrukuję.")


    (wariant IVa) "wy poszliście na łatwiznę, a teraz my będziemy musieli pracować na emerytów"


    Nie jest w żadnym stopniu winą emigrantów, że Polska żadną siłą nie potrafi sporządzić działającego systemu ubezpieczeń społecznych, choćby przez skopiowanie rozwiązań funkcjonujących bez zarzutu w innych krajach. Emigranci nie odpowiadają za cudaczny pomysł wsadzenia między podatnika a jego emeryturę gigantycznego molocha ZUS, który zajmuje się głownie finansowaniem ZUS, zżerając na koszta administrowania samym sobą fantastyczne wprost pieniądze, jakie w rękach prywatnych funduszy mogłyby być obrócone w skromne ale powszechne zabezpieczenie emerytalne. Będziecie musieli pracować na emerytów nie dlatego, że emigranci wyjechali, tylko dlatego, że (a) obsesyjnie upieracie się przy wypłacaniu surrealnych emerytur skamienielinom PRL, (b)państwo w Polsce obsesyjnie upiera się przy trzymaniu w ręku wszystkich sznurków i boi się ktorykolwiek wypuścić z ręki, oraz (c) państwo obsesyjnie uważa, że dobre i skuteczne rządzenie polega na pociąganiu za te sznurki we właściwej kolejności. Kolejności tej państwo wszakże jeszcze nie odkryło, mimo wieloletnich badań, więc eksperymentuje, ciągnąc na chybił trafił.



    (V) "o co wam chodzi, przecież wszędzie jest tak samo"



    Nie, nie wszędzie, o czym dobrze wie każdy, kto mieszkał w innym kraju choćby tylko kilka lat - będąc tam legalnie, w elementarnym choćby stopniu integrując się z miejscowym społeczenstwem, poznając miejscowy język, pracując wśrod miejscowych, zarabiając i wydając lokalnie, płacąc miejscowe podatki i korzystając z miejscowych usług.



    (VI) " ja też kiedyś wyjadę"



    Cześć kolego, witaj w życiu. Emigracja to nie jest lekki kawalek chleba, i nie każdy się do niej nadaje. Nie ma żadnej gwarancji, że nie pożałujesz. Ale, w przeciwieństwie do PT Rodaków z Kraju, ja nigdy nie bedę wykpiwał nikogo, kto decyduje się ująć własny los we własne ręce.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Zanim nawiążesz z nami duszosczypatielną dyskusję, zapoznak się z parametrami:..."

    Zapoznałem się. Dużo w tym agresji. Wymierzona została przez Ciebie - w kogo konkretnie ? We mnie? Z jakiego powodu? Ze OŚMIELIŁEM SIĘ napisać na swoim blogu, że każdego kto ma na to ochotę zapraszam do dyskusji? Piszesz, że Ty nie będziesz nikogo wykpiwał - bardzo pięknie, ale czemu walisz mnie tu na odlew tymi swoimi parametrami? Bo ktoś Cie kiedyś zranił, to teraz walisz na oślep? Chybiłeś bracie, bo ja akurat nie zasłużyłem na Twoje wściekle zrzuty. Gryziesz i warczysz gdzie popadnie. Nie umiesz czytać? Ja się już z dyskusji na "Polonii bez granic wycofałem", a na tym blogu mogę sobie pisać co chcę i uważam za stosowne. Wyluzuj trochę i na przyszłość: pomyśl trochę zanim coś lapniesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Otrzymalem naganę? Od takich jak ty, to prawie jak order. Naturalnie, powino przecie być milusio, zaś agresywnym emigrantom rzucamy nasze stanowcze proletariackie NIE!

    Gryze i warczę? No pewnie, wszak emigranci to psy, które szczekają, gdy twoja zwycieska karawana idzie dalej. Świetnie trafiona przenośnia. Chcesz zobaczyć agresję? To wybierz sie w godzinach urzędowania do dowolnego polskiego konsulatu, wszystko jedno gdzie, i zadaj pindzie w okienku dowolne pytanie.

    A merytorycznie masz coś na tym blogu? Czy tylko "Kochajmy się, wznoszono toast bez przestanku"? Nie masz? Tak myślalem. Przy okazji, zdecyduj się jakiej jesteś płci. Gramatyka ci oscyluje między rodajem męskim i żeńskim. Jak ktoś się zaczyna bez zaproszenia mizdrzyć i przytulać, to ja wolę wiedzieć, jakiej jest płci, bo można się fatalnie pomylić..

    OdpowiedzUsuń
  7. I jeszcze jedno -czytaj ze zrozumieniem. Obiecałem nie wykpiwać nikogo, kto bierze swój los we wlasne ręce. Na razie nie spełniasz tego kryterium.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko jasne. A pomylić to się można, oj można, na przyszłość - nie odpowiadaj na żadne pozbawione goryczy i agresji komentarze, bo jeszcze będziesz musiał zwątpić w swoją tożsamość. Bye, bye!

    OdpowiedzUsuń