wtorek, 9 sierpnia 2011

Nie lubię podróżować

Większość ludzi z którymi się zetknąłem marzy o podróżach. Oni są otwarci na świat, na ludzi, a w ogóle "podróże uczą" itp., itd.

Dla mnie każda "podróż" to był zawsze mniejszy lub większy stres, a teraz, w miarę starzenia się, jest tylko coraz gorzej.

Nie znoszę pakowania - najchętniej podróżowałbym jedynie z paszportem i kartą kredytową.

W samolocie jest mi niedobrze, o jakiejkolwiek łajbie lepiej nie mówmy, w samochodzie czuję się jak w metalowej puszce i jedynie pociąg mi odpowiada, a taki najlepiej nadaje się na wypad do Koluszek.

Lipiec i sierpień oraz okres Nowego Roku są dla mnie nie do zaakceptowania ze względu na atakujące zewsząd tłumy. Koszmar.

Dobija mnie konieczność planowania wszelkich wypraw na konkretny czas. Gdy taki nadchodzi, ja już mam ochotę na coś zupełnie innego. Najbardziej cieszą mnie pomysły spontaniczne.

Nienawidzę tradycyjnego zwiedzania i męczy mnie powierzchowna gonitwa po wszystkich takich, co "koniecznie trzeba zobaczyć". G.... mnie to obchodzi.

Lubię się szwendać, odkrywać, poznawać i mieć czas. Czas na obserwację, na smak i zapachy. Lubię pauzy i przystanki, żeby się móc nacieszyć. Uwielbiam chwile estetycznej sytości i słodkiego rozleniwienia.

Gdy podoba mi się w jakimś miejscu, chciałbym tam zostać i pomieszkać przez jakiś czas.
Nie cierpię pośpiechu. Nie cierpię hałasu. Nie cierpię zabawy na siłę.

Pomyśleć, zamknąć oczy i ...już tam być. Tak by mi  pasowało.


poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Pokornie zaakceptować

Dzisiaj jest święto narodowe Szwajcarii. Przypomniała mi się moja tam samotność i zastanawiam się, czy nie będąc Szwajcarem od pokoleń można się u nich w pełni odnaleźć? Maleńki, ale jakże specyficzny naród.

Wracając do obecnej rzeczywistości, dziękuję Łukaszowi za ten link:
http://wyborcza.pl/1,75480,9960378,Dorabiam__nie_narzekam.html

Artykuł napisany jest z pewną pogodą ducha, ale mnie jakoś nie do śmiechu. Trudno mi zaakceptować to wszystko. Prawdopodobnie za długo siedziałem na emigracji. Albo niepotrzebnie wróciłem.

 http://wyborcza.pl/1,75478,9276717,Niechciani_na_rynku_pracy.html