Co do poborów: mamy mieć wojsko zawodowe i koniec z przymusowym braniem do woja:
http://www.profesjonalizacja.wp.mil.pl/pl/44.html
"... projekt tzn. „dużej nowelizacji” ustawy o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej jest rozpatrywany przez Stały Komitet Rady Ministrów oraz Komisję Prawniczą w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (skierowany 26 lutego 2009 r.). Obecnie Zakłada się, że projektowane zmiany wejdą w życie z dniem 1 stycznia 2010 roku.Projekt ten wprowadza regulacje m.in. w zakresie:- zawieszania obowiązku odbywania zasadniczej służby wojskowej, przeszkolenia studentów i absolwentów uczelni wyższych w czasie pokoju, a także innych równorzędnych i zastępczych form realizacji tego obowiązku;- utworzenia Narodowych Sił Rezerwowych (NSR) oraz określenia zasad pełnienia służby w ramach tej formacji;- stworzenia systemu motywacyjnego dla żołnierzy NSR oraz ich pracodawców;- zmiany zakresu zadań terenowych organów administracji wojskowej w związku z zadaniami rekrutacyjnymi do służby ochotniczej.Docelowym rozwiązaniem będzie wprowadzenie z dniem 1 stycznia 2010 r. pełnej profesjonalizacji Sił Zbrojnych, polegającej na wprowadzeniu służby zawodowej, pełnionej jako służba stała i ochotniczej służby kontraktowej (na wzór dotychczasowej zasadniczej służby wojskowej pełnionej nadterminowo). Jednocześnie obowiązek odbywania zasadniczej służby wojskowej oraz przeszkolenia wojskowego studentów i absolwentów szkół wyższych zostanie zawieszony z dniem wejścia w życie ustawy.Warto zauważyć, iż zgodnie z § 1 rozporządzenia MON z dnia 19 stycznia 2009 r. w sprawie zwalniania żołnierzy z czynnej służby wojskowej i powoływania poborowych do odbycia tej służby w 2009 r. (Dz. U. Nr 11, poz. 62):„Odstępuje się od określenia terminów powoływania poborowych do zasadniczej służby wojskowej, przeszkolenia wojskiego studentów i absolwentów szkół wyższych w 2009 r.”. Rozporządzenie weszło w życie 26 stycznia 2009 r.Oznacza to, iż w 2009 r. nie przewiduje się wyżej wymienionych form odbywania obowiązkowej służby wojskowej."
Z całym należytym szacunkiem: he he he
OdpowiedzUsuńNa począteczek poproszę o linkę do wojska zawodowego. Kiedy? He he he - będzie niezły ubaw ;)
Pozdrawiam najserdeczniej
Na życzenie Debunkera, wpis "W sprawie paszportów i wojska" został uzupełniony w dniu 20 marca 2009.
OdpowiedzUsuńPatrz Dz.U z 2000 r., nr 18 poz 231.
OdpowiedzUsuńRozporządzenie Prezydenta RP precyzujące tor przeszkód jaki należy przebyć by zrzec się obywatelstwa polskiego jest datowane 14 marca 2000. Stan tych przepisów nie zmienił się do tej pory. Pułapkę paszportową wymyślono w późnym 1998, kulminację miała w latach 2000-2001. Wszystkie konsulaty mają na swoich stronach sieciowych informację, że według prawa RP, podwójni obywatele mają wjeźdźać i wyjeźdźać na paszportach RP. Czyżby konsulty systematycznie klamały? I właściwie dlaczego uniemożliwia się w Polsce praktyczne korzystanie obywatela z prawa obywatelskiego zagwarantowanego w art 34. ust 1 Konstytucji RP?
..."nie widziałam tego czegoś na oczy od 1981 roku, kiedy odesłałam do ambasady polskiej, zastanawiając się poważnie nad zrzeczeniem się polskiego obywatelstwa. Biurokratyczne trudności sprawiły, że machnęłam ręką i nigdy nie zrobiłam tego formalnie. Pierwszy raz od wyjazdu na emigrację, odwiedziłam Polskę w lecie 1993 roku. Poleciałam na 2 miesiące z paszportem zagranicznym. Pies z kulawą nogą nie robił mi trudności."...
Pozwolę sobie rozwinąć swoją odpowiedź w osobnym, następnym wpisie, bo teraz muszę pobawić się w kioskarza. Dziękuję za komentarz.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, ze powyżej podpisany Anonim to ten sam Anonim, który tak "spokojnie" i w sposób wielce "przemyślany" i "życzliwy" wywalił swoje frustracje pod postem o "Polonii bez granic":
OdpowiedzUsuń"Anonimowy pisze...
Zanim nawiążesz z nami duszosczypatielną dyskusję, zapoznak się z parametrami:
DEKALOG EMIGRANTA
(nie mylić z gastarbeiterem)..."
W sprawie rezygnacji z obywatelstwa polskiego, nie mam na dzień dzisiejszy żadnych konkretnych informacji, bo najzwyczajniej w swiecie nie bylo mi to do niczego potrzebne. Mogę się dowiedziec, jesli komuś mogłoby to jakos pomóc.
Czy ambasady kłamią? Nie mam pojęcia. Może jest to wynik braku kompetencji urzędników, albo brak płynności w przekazywaniu zmian w procedurach pomiędzy MSZ i placówkami dyplomatycznymi. Mogę pójść na rozmowę do najbliższego biura poselskiego w mojej dzielnicy i poprosić o wskazówkę do kogo konkretnie się zwrócić, żeby to raz na zawsze wyjaśnić. Jeśli założymy, ze dezinformacja nie jest wynikiem złej woli ( moja hipoteza) a raczej skutkiem potwornego bałaganu i niekompetencji ze strony osób zatrudnionych do rozwiązywania tych spraw,to przy dużej cierpliwości i wytrwałości, można będzie to wyjaśnić i pchnąć do przodu. I coś pozytywnego załatwić.