"Połowa września to w Polsce czas akcji "Sprzątanie świata". Do naszego kraju przeszczepiła ją Mira Stanisławska-Meysztowicz, która przez wiele lat mieszkała w Australii.
Wszystko zaczęło się w 1989 roku od Iana Kiernana, mieszkańca Sydney w Australii. Widząc śmieci na ulicach miasta postanowił je posprzątać. Jego pomysłem zainteresował się urząd miasta oraz mieszkańcy Sydney, a później całej Australii. Tak narodziła się akcja "Clean up Australia".
Od 1993 roku, za sprawą Organizacji Narodów Zjednoczonych "Sprzątanie świata" zaczęło rozszerzać się na cały świat. Wówczas to Mira Stanisławska-Meysztowicz postanowiła oczyścić ulice Polski.
Początki były trudne. Wyśmiewano ją w każdym urzędzie. Nikt nie chciał wspomóc materialnie przedsięwzięcia.
Bojąc się, by "Sprzątanie świata" nie było w Polsce tylko sezonową ciekawostką zainteresowała całą sprawą media, następnym krokiem było założenie fundacji "Nasza Ziemia". Instytucja ta poza akcją "Sprzątanie świata" propaguje segregację oraz recykling odpadów.(...)
Nad Sołą i Koszarawą - nr 19 (122) - rok VI - 1 Październik 2003
Żeby przeprowadzić w naszym kraju jakąkolwiek inicjatywę, nawet najbardziej potrzebną, trzeba mieć nieprawdopodobną siłę charakteru. Wiem, bo już wielokrotnie próbowałam. Za każdym razem spotykały mnie tylko ironiczne uśmieszki i brak jakiegokolwiek zainteresowania. Tym bardziej jestem pełna podziwu dla takich ludzi jak wymieniona powyżej założycielka fundacji "Nasza Ziemia". Popieram i planuję współpracę.
OdpowiedzUsuńSama bedac w Polsce angazowalam sie w te akcje. Za moja i moich Kolezanek przyczyna wysprzatalysmy nawet sklady i piwnice naszych sasiadow ze zlomu, wszelakiego szkla i innych odpadow.
OdpowiedzUsuńOsobiscie bardzo lubie te akcje i wydaja mi sie, ze warto byc tak troszke "odjechanym".
Powodzenia we wspolpracy
Dzięki za wsparcie!
Usuń