Poprzedni temat przypomniał mi pewien stary już film, który zrobił na mnie w owym czasie duże wrażenie. To jest film o niezwykle specyficznym klimacie. Wnętrza, sceneria i muzyka stanowią tu podstawę. Opowiadana historia jest według mnie jedynie pretekstem. Od tamtej pory poszukuję opuszczonej latarni morskiej do zamieszkania. Bezskutecznie...
http://www.dailymotion.pl/video/xa50gr_diva-aria-la-wally-hq-snoopadjust_shortfilms
czwartek, 24 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ehh, ja też kiedyś szukałam, ale nie znalazłam. Może Tobie się poszczęści, kto wie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak znajdę, dam Ci znać. Wpadniesz? Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńTylko nie zapomnij.
OdpowiedzUsuńEhh, oczywiście, że wpadnę. Może uda mi się Ciebie stamtąd wykurzyć, a wtedy latarnia będzie tylko moja... :)
Pozdrawiam
Wtedy ja będę wpadać do Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńWcześniej mnie uprzedź, to złowię jakąś rybę, a na spoczywającym na dnie oceanu wraku, znajdę może jakieś % :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W najgorszym wypadku wpadnę bez uprzedzenia, ale z "oprocentowaną" rybą, he he... Chociaż... we wraku, powiadasz? Hmmm, chętnie tam zajrzę. Wieczór o jakim mowa, zapowiada się intrygująco. Jeszcze tylko latarnię postaram się znaleźć...
OdpowiedzUsuńTeż chętnie bym zajrzała, to by było przeżycie, nurkowanie, buszowanie w zapasach rozbitków (lepiej żeby duchy nie istniały).
OdpowiedzUsuńEhh, taka mała drobnostka, co to było, znaleźć latarnię do zamieszkania od zaraz ;)
Weźmiemy latarki i jakieś ostrawe narzędzia. I plecak na te ewentualne, no wiesz... Będę się bał kosmicznie! Ale będzie fajnie! Szkoda, że ogniska nie da się na dnie zapalić, bo przy okazji opieklibyśmy złowione ryby. Ale co tam, ryby opieczemy w tej mojej-Twojej latarni, bo tam będzie wszystko co potrzeba i jakby nie było - z widokiem na morze :)))
OdpowiedzUsuńLatarkę Pana-Sonika koniecznie trzeba wziąć. Wiesz, ja się chyba nie będę bała, w końcu będę z Wariatem który powrócił z emigracji - zwą Go: Pistacjowym Kosmitą. Czy na dnie oceanu można spotkać kogoś/coś dziwniejszego (czyt. nieznanego - straszniejszego) od Niego?
OdpowiedzUsuńPoprawka: ryby opieczemy w tej mojej-Twojej latarni.
Ehh, tak, z widokiem na morze ... :))
Poprawka: mojej-Twojej.
OdpowiedzUsuńTo chyba pójdę jej poszukać, co? (w domyśle: ehh, nie ma letko...)
Tak: mojej-Twojej
OdpowiedzUsuńPodobno kto szuka ten znajdzie, więc...
Owocnych poszukiwań :)