Chciałem (bardzo) pracować i zarabiać. Pracuję i zarabiam i zastanawiam się nad tym, jaki moje życie ma sens? Każdego wieczora, gdy wracam do domu mam już tylko tyle energii, żeby nastawić pranie, wyprasować koszulę, zjeść kolację, wykąpać się i oglądając wiadomości - zasnąć. I tak jest dzień w dzień.
W weekendy najczęściej sprzątam, robię większe zakupy. Idę na spacer do parku, albo się snuję ulicami, żeby rozruszać kości.
Żeby pozałatwiać sprawy administracyjne lub zdrowotne muszę brać wolne z puli urlopowej - fajne wakacje.
Znam realia i wiem, że i tak mam wyjątkowo dobrze. Nie muszę się martwić o dzieci, ich zdrowie, wykształcenie, wikt i opierunek. Mieszkam sam, zacisznie i wygodnie i nikt się nade mną w domu nie wytrząsa, ani mi nie truje. A jednak bezczelnie chcę więcej. Konkretnie - chcę się cieszyć życiem, a nie znosić je jak karę.
Postanowiłem, że prestiż i wygodną pensję zamienię na skromny, ale własny interes. W Polsce wiąże się to z istną gehenną urzędniczo-administracyjną, bo wbrew temu co dotychczasowe rządy wygadują, każda prywatna inicjatywa jest w naszym kraju narażona na śmierć jeszcze przed narodzeniem (a tak się niby przeklina prawo do aborcji, he he.) Pobawię się jednak w kamikaze i spróbuję.
Korci mnie handel detaliczny, bo kioskowe przygody bardzo mi przypadły do gustu.
Pomyślę, a jak wymyślę, to Wam wszystko opowiem. Hej!
sobota, 27 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
w takim razie powodzenia i odwagi. Czyli bezludna wyspa nie wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńW.
Od czegoś trzeba zacząć. W dzisiejszych czasach bezludna wyspa to bardzo kosztowny interes, a do Johnny Deppa jest mi bardzo daleko. Pod każdym względem, he he
OdpowiedzUsuńzgadza się, małymi kroczkami do celu.
OdpowiedzUsuńW.
Jeśli w trakcie swoich poszukiwań znajdziesz jakąś małą wysepkę z przeceny, to daj znać.
OdpowiedzUsuńKupię natychmiast.
M.