wtorek, 17 listopada 2009

Jarzynowe dialogi

Na mojej ulicy jest nowo powstały sklep warzywny. Ceny w nim są aptekarskie, ale odległość od mojego domu jest tak minimalna, że ulegam słabościom.
Pani Jarzynka słuchając bzyczącego radia zagadała do mnie dzisiaj:

- Cóż to się dzieje na świecie! Dzieciaki w szkołach się zabijają! Co za czasy!

Ja:

- No cóż, jak się nie pozabijają w szkołach, to rak albo grypa je wykończy. Jakoś odejść trzeba. Dlatego cieszmy się życiem dziś i teraz, jeśli można, bo jutro - nic nie wiadomo.

Pani Jarzynka (śmiertelnie poważnie):

- Tak, ale niektóre sprawy są poza naszą kontrolą. Na przykład - nie możemy się w Polsce zaszczepić przeciw grypie, nawet jeśli byśmy chcieli, bo nasz wspaniały rząd wszystko zaniedbał!

Podniosłem wzrok znad siaty z kartoflami i już miałem coś odpowiedzieć, ale ostrzegawczy wyraz twarzy Pani Jarzynki spowodował, że...

- Ciepło dziś, prawda? szkoda, że tak wilgotno. Do widzenia, życzę miłego popołudnia.

5 komentarzy:

  1. A jak byśmy się wszyscy zaszczepili przeciw grypie to Kostucha tak się przelęknie, że każdy z nas osiągnie ziemską nieśmiertelność?
    Mememto mori! Pamiętaj o śmierci!
    Każda chwila może być tą ostatnią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno ta szczepionka nie służy leczeniu, ale wszczepieniu jak największej liczbie Ziemian specjalnych mikrochipów...
    Teoria kontrowersyjna, ale możliwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że doszło do kosmicznych przecieków. Zatrzymaj to dla siebie, info "ściśle tajne".

    OdpowiedzUsuń
  4. a dokop tej kobicie, dokop, niech nie gada głupot:)

    OdpowiedzUsuń