Na mojej ulicy jest nowo powstały sklep warzywny. Ceny w nim są aptekarskie, ale odległość od mojego domu jest tak minimalna, że ulegam słabościom.
Pani Jarzynka słuchając bzyczącego radia zagadała do mnie dzisiaj:
- Cóż to się dzieje na świecie! Dzieciaki w szkołach się zabijają! Co za czasy!
Ja:
- No cóż, jak się nie pozabijają w szkołach, to rak albo grypa je wykończy. Jakoś odejść trzeba. Dlatego cieszmy się życiem dziś i teraz, jeśli można, bo jutro - nic nie wiadomo.
Pani Jarzynka (śmiertelnie poważnie):
- Tak, ale niektóre sprawy są poza naszą kontrolą. Na przykład - nie możemy się w Polsce zaszczepić przeciw grypie, nawet jeśli byśmy chcieli, bo nasz wspaniały rząd wszystko zaniedbał!
Podniosłem wzrok znad siaty z kartoflami i już miałem coś odpowiedzieć, ale ostrzegawczy wyraz twarzy Pani Jarzynki spowodował, że...
- Ciepło dziś, prawda? szkoda, że tak wilgotno. Do widzenia, życzę miłego popołudnia.
wtorek, 17 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A jak byśmy się wszyscy zaszczepili przeciw grypie to Kostucha tak się przelęknie, że każdy z nas osiągnie ziemską nieśmiertelność?
OdpowiedzUsuńMememto mori! Pamiętaj o śmierci!
Każda chwila może być tą ostatnią.
Podobno ta szczepionka nie służy leczeniu, ale wszczepieniu jak największej liczbie Ziemian specjalnych mikrochipów...
OdpowiedzUsuńTeoria kontrowersyjna, ale możliwa :)
Widzę, że doszło do kosmicznych przecieków. Zatrzymaj to dla siebie, info "ściśle tajne".
OdpowiedzUsuńTak też uczynię :)
OdpowiedzUsuńa dokop tej kobicie, dokop, niech nie gada głupot:)
OdpowiedzUsuń