czwartek, 15 października 2009

Logika i matematyka po polsku

Pracując w kiosku mam okazję napatrzeć się i nasłuchać różności, często trudnych do wytłumaczenia.

Zacznę od najtrywialniejszego spostrzeżenia: logika + matematyka dnia powszedniego w wersji polskiej zaprzecza ogólnie przyjętym na świecie regułom.

Przykład: klienci emeryci i renciści, kupujący regularnie Superexpress, Fakt, Nasz Dziennik i Trybunę Ludu, użalają się na permanentny brak pieniędzy (otrzymywane od państwa kwoty wahają się od 450 do 1100 złotych PLN). Większość z tych ludzi zajmuje mieszkania tzw czynszowe, a miesięczne płatności przewyższają znacznie wysokość rent i emerytur. Do tego dochodzi żywność, leki nierefundowane, podstawowe środki czystościowe, wymienione wyżej gazety, a do tego upasione, osowiałe psy, na ogół maści nieokreślonej. Dorzućmy witaminki i wizyty u weterynarza.

Innym przykładem są ludzie w wieku 19 - 50 lat, skarżący się na marne zarobki lub całkowity brak zatrudnienia, ale wydający przeciętnie 500 zł miesięcznie na papierosy, nie mówiąc już o 24 godzinnej aureoli oparów alkoholowych, których wycenić cyfrowo niestety nie potrafię. Połowa z nich zajeżdża brudnymi samochodami ( nigdy rowerem), panowie mają tatuaże i ogolone głowy, a panie fryzury a la Doda + tipsy a la Jola Rutowicz. Palą Vice Roy'e, LM i Red White'y.

Wśród stałych klientów jest kilka przypadków ekstremalnych: każdy utrzymujący się z renty lub marnej emerytury, u którego mieszka jakiś bezrobotny syn, albo samotna córka z jednym małym dzieckiem (lub więcej). Taka staruszka/szek, kuśtyka o lasce przez całą ulicę, żeby kupić swemu dziecku papieroski i batonik dla wnusia, a przy okazji poopowiadać, jaką to straszną kolejną noc przeżył/a, bo pijany synuś nie chciał jej wpuścić do mieszkania i tak przesiedział/a do rana na klatce schodowej. W reakcji na moją sugestię, że powinno się synusia wysłać do jakiejkolwiek roboty, a następnym razem nie marznąć na schodach tylko wezwać policję, usłyszałam, że to nie po katolicku.

2 komentarze:

  1. A może to istotnie nie po katolicku?
    Ech bezradnym...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wedle zasady dotyczącej tego drugiego policzka, co to go trzeba podstawiać...

    OdpowiedzUsuń