Siedziałam od 10-tej w kiosku i sprzedawałam, co kto chciał kupić, a potem poszłam na spacer. Było takie dziwne światło, jak przed burzą. Idąc zastanawiałam się nad swoim życiem i nad tym, co ja tu właściwie robię. W głowie miałam pustkę. Połaziłam jeszcze trochę bez sensu i wróciłam do domu. Jutro pomyślę.
Bywają czasem takie dni.
niedziela, 17 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
słuszna decyzja!
OdpowiedzUsuńJa czasem ide ulica patrze dookola i nagle przypomina mi sie moje dziecinstwo i mysle sobie jak to sie stalo? kto by pomyslal?
OdpowiedzUsuńCo ja tu robie? tez mi sie zdarza mysle, ze kazdemu sie zdarza, ale jesli odpowiedz nie wpada natychmiast do glowy, to najlepiej wlasnie odlozyc na jutro.
Chyba wszyscy zadajemy sobie pytanie, co jakis czas, co ja tu robie ?
OdpowiedzUsuńTo oznacza , ze sie mysli:)
Taki ze mnie megaloman :) Chodzę sobie ulicami i wydaje mi się, żem taki unikat, a tu wszyscyśmy tacy sami he he :))))
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to dzięki za serdeczne słowa. Od razu mi się polepszyło, naprawdę :)
W takich chwilach następna myśl musi być - gdzie teraz chciałabym być? I jak parę razy powtórzy się to samo miejsce, trzeba zrobić wszystko, żeby się tam dostać. Ale najważniejsze, to obrać kierunek :-) Buziaki :-)
OdpowiedzUsuńMiło Cię znowu odczytać :) Masz dużo racji. Lata spędzone w Ameryce nauczyły mnie, że chcieć to móc i tak rzeczywiście jest. Jednak nostalgia, wątpliwości, chwile pustki i bezsilności napadają również Kosmitów i to nawet tych najbardziej pistacjowych. Potem jest nowy dzień i nowe wyzwania, czyli życie się toczy jak zwykle. Udanego wieczoru, Madziu :))
OdpowiedzUsuńA Tobie miłego dnia :-)
OdpowiedzUsuń