Wyjeżdżam. Bez dawnego entuzjazmu i bez ekscytacji. Okaże się wkrótce naprawdę czy jestem jeszcze coś warta na rynku pracy. Nie mam żadnych oczekiwań. Wiem tylko, że muszę zrobić co tylko w mojej mocy, aby znowu pracować za godną pensję. Wiem również, że już nie wrócę do sytuacji zawodowej, którą zostawiłam 8 lat temu. Tamten pociąg dawno odjechał. Mam zamiar spróbować każdej zaproponowanej pracy mieszczącej się w moich możliwościach. Staram się nie myśleć o swoim wieku i o zaniedbanej kondycji fizycznej. Powtarzam sobie że "chcieć to móc". Nie ukrywam, że mam tremę i tysiące idiotycznych obaw, z którymi budzę się ostatnio każdego ranka. Taki charakter.
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze i zainteresowanie moim blogiem.
Zaczynam swój nowy rozdział w życiu. Jak się potoczy?...
...
Serdeczności.
niedziela, 19 października 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odważna jesteś. Młodym brakuje odwagi, a co dopiero w wieku przedemerytalnym (pisałaś, że masz 57 lat, zgadza się?) takie decyzje. Niech ci się uda. Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńDzięki, kimkolwiek jesteś :)
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze, czyli tak, jak ma byc:)
OdpowiedzUsuńDbaj o siebie!
I donos!!
Dziękuję, będę zaglądać
UsuńTrzymam kciuki za Ciebie, aby Ci się jak najlepiej powiodło i szybko udało odnaleźć się w nowej emigracyjnej rzeczywistości. Tak po cichutku trzymam odrobinę za siebie, aby mi się nie zachciało zjechać Ojczyzny. Pozdrowienia z Anglii. Jagoda.
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj, najlepszego dla Ciebie :) Dbaj o swoje szczęście, Jagódko, bo nikt tego za Ciebie nie zrobi ;) Pozdrawiam serdecznie.
UsuńNie mialam kiedy zajrzec, szpital byl grany z Polka :(
OdpowiedzUsuńA tu takie wiesci...
Zaimponowalas mi! I wszystkie dostepne kciuki bede trzymac, by jak najlepiej i jak najszybciej wszystko potoczylo sie wg Twoich potrzeb :)
A moge spytac, kiedy planowany wyjazd?
Aha... nie zniknal.. moderujesz :) To skasuj te proby :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze sie odezwiesz...
Caly czas mialam ochote na wspolna kawe, ale ciagle cos sie dzialo, to nawet nie napisalam o swej checi :( A teraz widze, ze klops... :(
Chwilowo mam utrudniony dostęp do internetu, ale to kwestia czasu. Do tego zwaliły mnie z nóg zatoki i antybiotyk. Jestem już "za górami" od dwóch tygodni. Napiszę na priv. jeśli pozwolisz. Pozdrawiam bardzo, bardzo...
UsuńCzekam :))))
UsuńNadal czekam... I teraz nie wiem, czy wpadlo do spamu i przegapilam czy problemy z dostepem masz?
UsuńJakby nie bylo, czekam i kciukow nie puszczam :)