Zasadnicza różnica pomiędzy szwajcarskim i polskim kierowcą jest taka, że kierowca szwajcarski na widok pasa dla pieszych automatycznie zwalnia i zatrzymuje się, a polski kierowca dodaje gazu.
W Szwajcarii i w Stanach Zjednoczonych nie wszyscy kochają swoją pracę, podobnie jak w Polsce. Robi jednak wrażenie, że w znakomitej większości ludziom na niej zależy, że ją szanują i doceniają. U nas to znakomita mniejszość. Dlaczego?
Wyodrębniłem sobie kilka grup pracujących:
- starają się i im wychodzi (grupa idealna)
- nie starają i samo im wychodzi (wyjątki którym zazdroszczę)
- starają się, ale im kiepsko wychodzi
- nie starają i kiepsko im idzie (powinni być wyrzuceni na zbity pysk, ale ciągle są i nic)
Mroczna mentalność PRL u jeszcze ciągle drzemie w narodzie i jest najwidoczniej dziedziczona z pokolenia na pokolenie, bo jej objawy spotykam na każdym kroku w instytucjach państwowych, ale co najdziwniejsze - w prywatnych również, takich np. jak banki, sklepy, usługi. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że najbardziej zatruta jest tą ohydną mentalnością Warszawa. Nasza prowincja bywa elegantsza, bardziej zadbana i sympatyczna. Tam właśnie wyjadę w poszukiwaniu lepszej jakości życia. Lepszej jakości zwykłego, szarego dnia.
sobota, 15 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kosmito, myślę, że coś jest na rzeczy z tą "różnicą". Chwilowo tego nie ogarniam. Widzę, że obsługa w firmach czy punktach usługowych jest jakby mnie troskliwa niż dekadę temu. Z drugiej strony widzę, że ludzie w Warszawie są cieplejsi i lepsi dla siebie niż kiedyś. Czy to dwie strony tego samego medalu? Mniej się spinają w robocie, a przy okazji starcza energii im więcej ludzkich odruchów pod godzinach?
OdpowiedzUsuńJednoznaczne wytłumaczenie zapewne nie istnieje. Kiedyś warszawski taksówkarz powiedział mi, że "Polacy jeszcze długo będą walczyć o przetrwanie. Na walkę o jakość życia jeszcze nie nadszedł czas." Może to jest cząstkowa odpowiedź?
OdpowiedzUsuńOdkąd zamieszkałam w podwarszawskiej wsi - mniej frustracji... Panie w urzędzie - miłe i pomocne. Pan od lodówki - spokojniejszy. W sklepie uśmiech. A to tylko 35 km od centrum.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że potwierdzasz moje obserwacje? :)
OdpowiedzUsuń