sobota, 15 maja 2010

Trema

W poniedziałek rano idę pierwszy raz do nowej pracy. Wszystkich, którzy mi dobrze życzą proszę o umiarkowany entuzjazm - mam przed sobą 3 miesiące próbne i w każdej chwili mogą mnie sru - na bruk. Ci którzy mi życzą nieco gorzej, mogą się cieszyć z tego samego powodu, bo wszystko przed nami :)

Tortury przechodzę od 10 miesięcy, bo tak długo trwała selekcja i liczne etapy eliminacyjne.

Powiedzieli mi, że byłem najlepszym kandydatem. Powinienem się cieszyć jak cholera, a ja się zamartwiam do bólu i trema mnie zżera żywcem. Pokój bez klamek się kłania - chciałeś przyzwoitą pracę, masz pracę. To czego teraz przynudzasz? Ano właśnie...

3 komentarze:

  1. Ooooo znam to uczucie, to mój chleb powszedni! Będzie dobrze, trzymam kciuki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymaj się Kosmito.
    Jak Ci się uda w nowym miejscu pracy to Ci przekażę gratulacje sukcesu.
    Lecz jak będziesz mieć dość i zerwiesz z nimi to wspomnę, że rynek pracy to współczesne niewolnictwo i nie warto się przejmować.
    Tak czy owak będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń