środa, 20 października 2010

Jestem niewolnikiem

Matrix mnie dopadł i padam na pysk. Nie wiem już kim jestem i co jest słuszne. Na nic nie mam siły. Wiem tylko, że następnego ranka budzik zadzwoni o 6 i że bez względu na pogodę, stan ducha lub zdrowia, będę parł wraz z pozostałym tłumem ludzi do pracy. Bo tak trzeba. I nieważne, że tej pracy nie znoszę, że mnie nudzi i że jest bezsensowna. Jeśli chcę przeżyć w panującym wokół systemie, muszę to zaakceptować. Muszę. Muszę.

A niby dlaczego?