sobota, 7 lutego 2009

Wprowadzenie

Moja mieszkająca od wielu lat w Belgii kuzynka napisała, że lubi czasem poczytać "Syndrom Pistacjowego Kosmity", ale nie bardzo kojarzy występujące tam nazwiska i zdarzenia polityczno-obyczajowe. Przypominam sobie, że za każdą wizytą w Polsce siedziało mi się przy rodzinnym stole trochę jak na tureckim kazaniu. Wszyscy wokół politykowali, a ja - nic . Rozumiem więc doskonale to "zagubienie" związane z oddaleniem od tutejszej rzeczywistości. Chętnie też odpowiem na każde pytanie, wystarczy pstryknąć słówko w "komentarzach".

Przy okazji zachęcam do zapoznania się z blogiem: www.swojak.info - jest pozbawiony politycznych komentarzy, znakomicie redagowany, przejrzyście prowadzony. Zaglądam z przyjemnością.
"Powrót wariata z emigracji" to refleksje kogoś, kto po blisko 30 latach emigracyjnej włóczęgi po świecie, postanowił powrócić do rodzinnej przystani. Następuje pewnego rodzaju zderzenie różnych mentalności - tej uformowanej przez lata emigracji, z tutaj obecnie panującą. Wynikają z tego rożne bardziej lub mniej zabawne perypetie. Głównym problemem bohatera jest konieczność podjęcia pracy zarobkowej, w wieku rynkowo nieatrakcyjnym. Wszelkie dyplomy, znajomość języków, zawodowe doświadczenie - nie budzą najmniejszego zainteresowania pracodawców, nawet w wypadku mało ambitnych i nisko płatnych stanowisk. Dlatego, pomimo bardzo zredukowanych wymagań, powrót do ojczyzny staje się dla "wariata" zdecydowaną porażką finansową.

Na szczęście (?) ma on jeszcze w zanadrzu plan C ( A i B spaliły na panewce). Jeśli ten plan wypali, istnieje szansa, że uda mu się przeżyć w rodzinnym kraju do czasu otrzymania "emigracyjnej" emerytury. Jeśli nie, będzie zmuszony wrócić tam, skąd przyjechał. Byłoby mu przykro. Niestety, życie lubi pisać swój własny scenariusz, a poza tym nikt nigdy nie twierdził, że będzie łatwo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz